w szafie Alusi dominują rzeczy uzywane, tylko że dobrze uprane i przeprasowane, nie mam żadnych zahamowan :)

Chodzi mi o założenie dziecku ubranka po kimś, czyli używane. Nie chodzi mi tu o rodzeństwo, tylko np. kupione w Lumpku, ubranka od koleżanki lub od kogoś z rodziny.
Mam koleżankę, która nie ubierze dziecku używanej rzeczy, nawet od kuzynki dostała pełno ślicznych ubranek i w żadne go nie ubiera.
Kiedyś z jej siostrą czyli moją przyjaciółką chodziłyśmy po lumpkach i szukałyśmy dla jej córki spodni na zimę i znalazłyśmy. Kupiła je i mówi muszę je jak najgłębiej schować bo ja Ada zobaczy to mi powie, że mogłam jej powiedzieć i by mi kupiła w H&M. Nie rozumiem jej całkowicie bo kasą nie sra a tak wybrzydza. Ja mam masę ubranek z Lumpka i od brata dostałam. W pierwszych miesiącach w ogóle nie musiałam nic kupować, nawet teraz w sumie też bym nie musiała ale mnie korci, bo tyle jest ładnych rzeczy.
w szafie Alusi dominują rzeczy uzywane, tylko że dobrze uprane i przeprasowane, nie mam żadnych zahamowan :)
Z wyjatkiem majtek i butów.
kupuje uzywane na allegro, sama po lumpach nie chodze bo nie lubie