Komoda pełna ciuchów, stoje przed nia pół godziny...kombinuje, kombinuje, a kazdy kolejny zestaw coraz mniej mi sie podoba... Az dochodze do momentu takiego jak Ty - czyli ubieram jeden z kilku "bezpiecznych", ulubionych zestawow :D
kurde....co rok wydaję komuś ciuchy, dostaję po siostrach, czasem sama coś sobie kupię...i szafa pełna niby, ale stale nie mam w co się ubrać. A jeśli już coś mam fajnego "od pasa w górę" to zdarza się, że nie mogę dopasować nic "od pasa w dół" i znowu zakładam to, co zwykle noszę:) zestaw standard:)
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
ZAWSZE.
odwieczny codzienny problem hehe :D
Mam dokładnie tak, jak napisałaś ;)
Sama prawda - nie ten kolor, nie ten fason, nie z tej parafii - niby dobre, niby fajne ale jakos do niczego nie pasuje ... Coś mi się strasznie spodoba w sklepie, wyrzucę na to pieniądze, a potem raz ubiorę i nie czuję się w tym dobrze, staram się oddawać takie rzeczy, ale zawsze zostaje coś z takiej kolekcji z czym nie jestem gotowa się rozstać, albo się przyda, albo schudnę i się zmieszczę - masakra - ofekt jak wyżej tona ciuchów a nie w czym chodzić :))
OOOOO TAAAAK!
OOOOO TAAAK! też tak mam i na dodatek zawsze po takich ekscesach mam burdel na pułkach i już nie jest wszystko tak idealnie poskładane.. :/ dlatego lubie dni kiedy mogę w dresikach leżeć i nie musze nigdzie się wybierać : D