Jeśli coś mnie boli,trapi ,denerwuje,wyrzucam to z siebie ,,na bierząco,,jestem bardzo impulsywną osobą i nie potrafię ukrywać swoich emocji,często krzyczę ,płacze,czasem nawet macham rękami:) Mam przez to czasem kłopoty,ale cóż trzeba akceptować siebie .
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
Jestem bardzo słaba psychicznie... często płaczę gdy nikt nie widzi...Zazdroszczę ludzią którzy mają "twardą dupę" :)
od czasu poronienia w lipcu rok temu jestem strasznie płaczliwa,złamało mnie to w jakimś stopniu,cos we mnie pękło i nigdy nie da sie juz tego poskładać. Teraz płacze co dzień,nie wiem,czy to hormony czy baby blues ale sama nie poznaję siebie...
Ryczę regularnie i wcale tego nie ukrywam. Tzn. nie ukrywam przed mężem, ani synem, w domu po prostu wymiękam, bo tu mi wolno. Poza domem jestem twarda.
jak mnie coś boli to wywalam od razu, wszyscy wiedzą, że nigdy nie ukrywam tego co czuję. w domu pobeczę i o pierdołę czasami, ale poza domem to już musi być coś na prawdę dużego, żebym wybuchła.
Nigdy nie ukrywam swoich emocji.
Juz kilka znajomych mezowi zwröcilo uwage, zeby mi cos powiedzial, bo niekiedy powiem cos co kogos zaboli.
Mäz zawsze odpowiada: Lepiej jak to möwi prosto w twarz niz jak inni za plecami.
Nie to ze jestem jakas wredna c*pa ale zawsze möwie to co mysle, obojetnie jak ktos to przyjmie. Nie gram jakiejs roli w zyciu- jestem jaka jestem i albo ktos to akceptuje albo nie. Wiekszosc znajomych sie juz przyzwyczailo do mojej osoby :)))
Generalnie jestem otwarta ze swoimi uczuciami..
Ale czasem sa sprawy o ktorych nie moge nikomu powiedziec.
Nie moge bo wiem ze bym sprawila zawód bliskich, wiec szlocham cicho po nocach ...:)
Ooo tak a robienie sztucznego usmiechu przy ludziach i udawanie że wszystko jest ok wychodzi mi najlepiej.
jeśli płaczę, to tak że mąż widzi i słyszy(ciężko byłoby nie usłyszeć moich lamentów), ale zdarzyło się kilka razy, że pociekły mi łzy z bezsilności, bezradności lub ze wzruszenia, gdy byłam zupełnie sama. Jednak nie zdarza mi się wyć w poduszkę w samotności. Lepiej pobeczeć sobie, pokrzyczeć do bliskiej osoby i przytulić się :) On rozumie mnie jak nikt na świecie :)