@Roslina, ale każdy lekarz Ci powie, że dla dziecka (o ile wszystko jest w porządku) najlepszy jest poród siłami natury, bez dwóch zdań.
@Oliwier2012 - ja się nie unoszę, po prostu nie rozumiem jak można się zastanawiać czy sn czy cc. I podkreślam, że mówię cały czas o sytuacji, w której nie ma jakichkolwiek wskazań do CC, czyli np. ułożenie miednicowe dziecka, za wąska miednica matki, ciąża mnoga czy problemy zdrowotne matki itp.. Niektóre kobiety po prostu nie mogą rodzić naturalnie i wtedy to oczywiste, że muszą mieć cesarkę. Tak samo jak w czasie porodu sn mogą nagle wystąpić powikłania i w takim przypadku też uważam, że lekarze powinni robić cc a nie zwlekać i czekać na dalszy rozwój sytuacji. Wydaje mi się, że każda kobieta boi się bólu przy porodzie, mniej lub bardziej i jest to dla mnie jak najbardziej normalne, ale nie powinno być to wyznacznikiem wyboru CC. A to jakie mamy warunki w szpitalach i opieka okołoporodowa to już inna kwestia, temat rzeka...
Co do ZZO to też nie jest tak pięknie jak się niektórym wydaje,że dostaną ZZO i będzie sielanka. W wielu przypadkach jest ono podawane za wcześnie lub za późno i może narobić więcej szkody niż pożytku, chociażdby wstrzymać akcję porodową i spowodować zanik skurczy i co się wtedy robi? - podaje oksytocynę i dopiero zaczyna się jazda, bo po oxy skurcze są dużo mocniejsze i boleśniejsze.
Ja byłam bardzo harda, porodu się raczej nie bałam, nie myślałam o tym, że będzie bolało, nastawiłam się na szybki poród, znieczulenia nie chciałam. A jak przyszło co do czego to rozwarcie postępowało u mnie w ślimaczym tempie i w końcu jak zaczęłam błagać żeby mi coś podali to okazało się, że mam 8 cm rozwarcia i było za późno. Urodziłam pół godziny później i byłam z siebie dumna, że dałam radę.