Ja pod koniec tak, bo nie mogłam znieść bólów krzyżowych (zero znieczulenia). Dzięki temu krzykowi zwabiłam personel i okazało się, że już 10 cm i mogę rodzić. ALE na drugi dzień bardzo niemiła mnie spotkała sytuacja na obchodzie lekarskim. Babka spojrzała na mnie i przy wszystkich powiedziała: a to ta, co wczoraj ją na całej porodówce było słychać….
no sorry…poczułam się jak bym zabiła człowieka, jak bym zrobiła coś złego..teraz na myśl o krzyku czuję, że to coś złego i może warto to hamować bo wstyd? a przecież taki krzyk może ulżyć w cierpieniu…zresztą, nie można go powstrzymać!
Odpowiedzi
1. tak |
2. nie (ewentualnie ciche jęki, stękania) |
3. nie, wcale |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 13.
Miałam podobnie jak Ty, po przyjęciu na porodówkę położna mnie zbadała i powiedziała że tylko 3 cm i dłuuugo to jeszcze potrwa. A ja po niecałych dwóch godzinach darłam się już nieźle, gdy mnie zbadali w końcu to okazało się, że skurcze parte i już rodzę I też na drugi dzień robili mi uwagi, że "o, to ta co tak krzyczała"... No nie było mi miło, całe te bóle skumulowały mi się w dwóch godzinach, miałam prawo krzyczeć
na szczęście miałam bardzo latwy i szybki poród. Pół godziny i po bólu. Niedługo się przekonam jak tym razem będzie;-)
Przy moich krzyżowych nie miałam siły krzyczec, bo wręcz.. zedlalam. Nie miałam świadomosci, byłąm jednym wielkim bólem, który nie pozwalał mi nawet otworzyc oka, tak mnie bolało. Dziwne to do wytłumaczenia, ale jakby mnie tam nie było, jak bym już opuściła moje ciało, na prawdę nie miałam siły ruszyc palcem nawet.. Ale w nieco wcześniejszej fazie czasem jęknęłam lub przeklnęłąm, jednak raczej cicho.. No a przy partych, to już też trochę było mnie słychac, jak wkładam całą energię w to, jednocześnie lekko się dusząc, bo cieżko było nabrac powietrze, kiedy całe moje ciało kazało mi je wypuszczac :P
Nie krzyczałam ale nie dlatego że wstyd tylko nie było mi to chyba potrzebne i jakoś mój organizm nie potrzebował w taki sposób przynosic sobie ulgi.Bóle parte miałam 30 min(praktycznie od tego zaczął sie poród nie biorąc pod uwagę wód) a poród 10 min 5 min szycie. Także nie przechodziłam tego całego kilkunastogodzinowego meczenstwa co inne kobiety i pewnie dlatego mój organiz poradził sobie bez krzyku..
No darłam się bite 8 godzin ile sił w płucach :D A na podobny tekst na porodówce pokazałam jednej z położnych środkowy palec :) także teges... nie przejmuj się :P
ps. Miałam tylko bóle krzyżowe.