Teoretycznie wszyscy mówili mi, żeby dziecka ze sobą do łóżka nie brać w sensie nie spać razem, ale kiedy byłam w domu te pierwsze tygodnie przy pierwszym dziecku, człowiek był masakrycznie zmęczony. W nocy kiedy karmiłam dziecko, a ciężko było z najedzeniem się i wisiało na piersi nie miałam siły odkładać do łóżeczka po kilka razy albo stać tam i usypiać. Człowiek zasypiał na stojąco.
Pierwsze dziecko nauczyło się spać z nami w łóżku i śpi do teraz. Ma 3 lata. Oczywiście chce już przetransportować je do innego łóżka, ale póki co tak bardzo mi nie zależy :P
Z drugim dzieckiem było tak, że było wcześniakiem. Po jego urodzeniu jeszcze kilka tygodni spędziliśmy w szpitalu. W sumie w szpitalu byłam 2 miesiące. Potrzebowałam bliskości tak samo jak ono. Uwielbiało zasypiać na szpitalnym łóżku obok mnie. Wtedy wyjątkowo się uspokajało. Tak się nauczyło i śpi w łóżku ze mną nadal. Ma 1,5roku.
Od tego czasu zmieniło się co?? Mój partner śpi w innym łóżku, bo twierdzi, że nie ma miejsca :D Także ten... :D
Teraz jestem w 3 ciąży i zmienić napewno będę chciała to, żeby nauczyć moją starszą dwójkę spać w osobnych łóżeczkach, ew. tylko starszą córkę, bo młodszy syn to synulek mamusi i nie chce mnie odstępować na krok :P
Wolalabym nie usypiać 3. dziecka znowu ze mną w łóżku, ale nie wiem co to będzie ;)