moj byl i dzieku mu za to:)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 22.
Mój nie chciał i go nie zmuszałam, była ze mną siostra. Teraz uważam, że porodówka to nie jest odpowiednie miejsce dla faceta.
Mój był przez 7h naturalnego porodu potem zabrali mnie na cc ale przez te 7h był dla mnie mega wsparciem i nie wyobrażam sobie że mogłoby go nie byc wtedy przy mnie.
Nie pozwoliłam mu wejść, czekał przed drzwiami porodówki parę godzin. Była ze mną moja mama. Poród przeszłam bardzo źle, bez znieczulenia, z powikłaniami. Nie chciałam żeby oglądał jak sikam pod siebie z bólu.
Mój mąż był i był dzielny ale troszke blady hehe, a później mu kazały położne sprzątać to wszystko po mnie ;)
Był ze mną mąż- nie "facet" (nie lubię tego określenia:)), ale z własnej woli. Narzucanie partnerowi chęci wspólnego porodu nie jest dobrym pomysłem. Dlatego warto szczerze rozmawiać i wziąć pod uwagę ewentualną odmowę, a nie na samo "dzień dobry" sypnąć powiedzeniem "Chcę, żebyś był przy porodzie", albo "Bez Ciebie sobie nie wyobrażam rodzić" to by było niesprawiedliwe zagranie i wzbudzenie w mężczyźnie poczucia winy... bo skoro nie chce być przy porodzie z jakiś tam przyczyn dziecka to krzywdzę swoją ukochaną ....:)
Nigdy nie chciałam żeby ze mną był. I nie żałuję. On też nie. I jest dobrze.
mój był najpierw ponad 12h na sali porodowej i rano pomagał mi robić ćwiczenia wywołujące poród, a później patrzył przez okienko na cc
mój pracował wtedy za granicą
przy samym porodzie nie, bo była i będzie kolejna cesarka, a na sale nie wpuszczają u nas