Nie nakrecaj sie i tak nic nie zmienisz na odleglosc. Ja jak mialam takie jazdy to na 100% sama sobie cos wkrecalam zawsze, nie ma sensu sobie nerwow psuc....
...bedąc gdzieś na imprezie?
Mój pojechał na narty na dwa dni i zadzwonił o 21 coś tam pogadać, że niby jest na piwie. Ja powiedziałam, że zadzwonię później. Później telefon - wyłączony. Co byście zrobiły na moim miejscu? Szczerze mówiąc jestem mega wkur*ona. Wisi w powietrzu awantura. Od razu milion podejrzeń co robi, że taki durny pomysł przyszedł mu do głowy.
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 19.
Nie ufasz mu? Może po prostu telefon się rozładował. Nie nakręcaj się i trochę zaufania. Mój mąż jak poszedł na wesele z koleżanką (delegacja) to ani razu mi nic głupiego do głowy nie przyszło, zresztą sama mu kazałam iść bo nie chciał.
może mu siadła bateria?
Mi się raz zdarzyło kiedyś na poczatku związku.Okazalo się,że się świetnie bawił i pił ;/ Ale też bym się wkurzyla w takiej sytuacji.Póki ktoś nie będzie na Twoim miejscu to tego nie zrozumie.Gdyby padła mu bateria móglby odezwać się od kogoś byś nie musiała się martwić.Ale nie każdy tak rozumuje.Dzięki Bogu moj facet nie myśli o jakichkolwiek wypadach z kumplami.Poczekaj co Ci jutro powie i jak będzie się tłumaczył.Zapytaj go jakby on się czul gdybys postapiła tak jak on...
...trzymaj się tam i nie smutaj :)
Myślę że poprostu padła mu bateria. Mój kiedyś perfidnie wyłączył telefon, bo nie chciał ze mną gadać i włączył dopiero nad ranem, jak wrócił do domu (dostałam powiadomienie)
ale kiedy to było... jakby teraz tak zrobił to dostałby liścia jak nic.
Pamiętam jedną taką sytuację. Z kumplem wtedy się szlajał. Byłam zła jak nie wiem. :/
nie wyłączył specjalnie, ale u nas w 90% klubów nie ma zasięgu, więc to tak jakby wyłączył. takze zaznacyłąm tak, bo jak idzie na impreze to i tak nie maz nim kontaktu.
więc nie nakręcaj się, może Twój tez gubił zasięg ;)
Mój na imprezy nie chodzi :) ale jak był raz na spotkaniu klasowym to kazałąm mu tel zostawić w domu bo on by pewnie zgubił. Mam zaufanie do niego więc się nie martwiłam ( no może troszkę )