Z pierwsza ciaza chodzilam na NFZ i nie wspominam tego mile. Wizyty najlepiej raz na kwartal, usg doprosic sie nie mozna bylo, a jesli bylo wykonane to nie bylo mowy o "pamiatkowym wydruku" bo papieru brak. A sam porod.. Naprawde szkoda wspominac. W obecnej ciazy chodze prywatnie do ginekologa i napisze szczerze dzien do nocy.. W ogole nie ma czego komentowac. Jest milo, intymnie, spokojnie.. a nie, ze z "gola pupa" kobieta paraduje po gabinecie, bo lekarz nagle zazyczyl sobie wyniki zobaczyc. Pozdrawiam :)
i jak wpsominacie wizyty u lekarza pod względem podejścia do pacjentki, do dziecka a także pod względem dbałości o zdrowie nienarodzonego jeszcze dziecka (tzn. widoczna troska i zainteresowanie stanem zdrowia oraz właściwym rozwojem Dzidzi)?
TAK - prywatnie
NIE - nfz
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 19 z 19.
Ja chodziłam prywatnie i lekarza miałam z powołania. Często kazał mi przyjść np. na dodatkowe usg, siedziałam godzinę i nie zabrał ani złotówki. Brał pienążki tylko za umówione wizyty pod względem karty ciąży czyli co miesiąc, a czasem byłam w gabinecie co tydzień na usg, ktg lub innych badanich. Dodatkowo dawał mi różne materiały dla kobiet w ciąży i próbki witamin, kosmetyków.
Chodziłam całą ciążę na NFZ. Nie zamieniłabym mojego lekarza na żadnego innego. Fakt, wiele kobiet go nienawidzi ( ma praktyki w szpitalu ). Głównie dlatego, że się wyśmiewa z przewraźliwionych przyszłych mam. Miałam kota, powiedziałam mu, że boję się toksoplazmozy, a on " powinno się zabierać internet ciężarnym" w sumie ma racje, bo naczytałam się nieraz głupich pierdół, a jak poszłam do lekarza i wytłumaczył mi o co chodzi to czasami było mi wstyd. Zawsze usg, badania o czasie, też dostawałam próbki i inne bajery. Nawet po połogu jak przyszłam po tabletki to dostałam kilka opakowań gratis.
Z pierwszym dzieckiem chodzilam na fundusz i wizyta trwala max do 15 min z badaniem usg ,na fotelu ,mierzeniem cisnienia itp .Lekarz jedynie wypowiadal sie w ten sposób:
-Dobrze Pani Aniu wszystko jest w porząku dzidzia zdrowa widzimy sie za 4 tyg ;/
Jak zaszlam w druga ciaze to od razu wiedzialam ,ze bede chodzic prywatnie :) i moge powiedziec ,ze bez porownania .Wizyta trwała ponad 30 min ,wszystko wiedzialam o maluchu waga ,ile cm udo itp lekarz super sie interesowal mna doradzal jak mogl i co najwazniejsze pracowal w szpitalu w ktorym rodzilam i robil mi osobiscie cc :)
Chodzę na NFZ , jak dla mnie nie ma różnicy co do opieki . Fakt może jak się zapłaci to i lekarzdokładniej Cie obejrzy.
Moj ginekolog to wporządku facet i pogada, pożartuje i zrobi co ma zrobić .
Chodziłam na NFZ do lekarza ktory był idiota i sie aby smiał jak mu mowiłam ze cos mnie boli wiec zaczełam prywatnie .
mój gin jest super :) Zupełnie nie czułam potrzeby zbędnego wydawania kasy :)
na początku chodziłam na nfz ale kopnęłam go w dupe bo nawet na usg nie potrafił dokładnie wyjaśnić co gdzie jest, robił to na szybko (czytaj na odpierdol) i połowy podstawowych badań nie miałam! Więc poszłam prywatnie i już u niej zostałam
To i to.