Zazwyczaj tak ;) jeśli ma na 6, to robię dzień wcześniej wieczorem ;) chociaż ostatnimi czasy, jak gorzej się czuję, to robi sobie sam

Zazwyczaj tak ;) jeśli ma na 6, to robię dzień wcześniej wieczorem ;) chociaż ostatnimi czasy, jak gorzej się czuję, to robi sobie sam
czasem nie robię jak młoda mi daje pospać ;D
nie robię, bo mój nie bierze jedzenia do pracy
Mój ma w pracy "stołówkę" i tam codziennie kupuje obiady. Jedynie na nockach kantyna nie pracuje, to robię mu kanapki.
ostatnio robie bo siedze w domku, a on pracuje i remontuje :))jak jest zagoniony i padniety to staram sie by mial wszystko na bierzaco kawke herbatke, obiadek, kolacje, czasem sniadanie, i pomagam mu jak mogę...jak ma duzo czasu i nic po pracy nie robi to tak dobrze niema;p
obiad zawsze jak ja jestem w domu, nawet jak sie da to gotuje na dwa dni. w weekend on przewaznie grila rozpala wiec wtedy mam luzik.
tak, to mnie cholernie wkurza.. mówiłam że nie będę mu robić, ale teśiowa to usłyszała i "jak to! mężowi sniadania nie będziesz robić " itd... a co? kaleka jakas ze nie umie sobie chleba posmarować ? no ale jak widzialam jak moja mama wstawala rano i mojemu M szykowala to skapitulowałam..;/
Glupi zwyczaj..