I obym nigdy nie musiała :)
że musiałaś (TY osobiście, nikt inny) zadzwonić pod ten numer (lub 999, 998, 997), bo stało się coś Tobie, Twojej rodzinie lub obcym np. na drodze?
potrafiłaś zachować zimna krew? Jak to sie wszystko skończyło?
komentarze mile widziane
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 25.
Tak koleś mi pod oknem leżał - nie wiedziałam, że czy żyje
miałam i w nerwach zapomniałam numeru 112 i ze stacjonarnego dzwoniłam na pogotowie. ale moje 30sek myślenia przy 30min czekania na karetke były niczym...na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Kiedyś w pracy jak byłam przyszedł starszy facet po chwili się obalił i stracił przytomność zadzwoniłam na pogotowie jak przyjechali okazalo się że ten facet zanim do nas przyszedł wyszedł ze szpitala z tego co wiem wszystko sie później dobrze skończyło.
szłam do szkoły i na chodniku leżał koleś, wszyscy go omijali bo mysleli że jest pijany, ja podeszłam okazało się że potrzebował pomocy
adusia91
ja ostatnio zadzwoniłam na straż pożarną, bo jakiś inteligent podpalił mój blok. w ciągu dosłownie 2 minut przyjechali na sygnale i ugasili pożar. cieszyłam się, że nie zignorowali mojego telefonu :)
tak. mialam 14lat. babcia na lozku lezala po wylewie i dostala silnej padaczki.. musialam nie dosc ze dzwonbic na pogotowie to jeszcze pilnowac zeby nie spala z lozka.. zrobic zastrzyk i trzymac glowe jak wyiuotowala... pare tego typu sytuacji mialam.
Miałam taka prace z której czesto dzownilam na policje ...;/ i nie mam dobrego zdania o podnoszeniu słuchawki przez policje/ to jaka kpina doslowanie ja to chcialam juz zgłosic gdzies bo jakbym byla naprawde potrzebujaca to by mnie w tym czasie zamordowali 50 razy zgwałcili i 10000 razy okradli! najlepszy rekord to 43 minuty ! dzownilam co chwile i nikt nie podnosil sluchawki!!!! a ze dzwonilam czesto to zaczelam juz liczyc po jakim czasie podniosa :) poprostu masakra ;)