Ani na lepsze ani na gorsze,cały czas tak samo czyli super
Czy u Was Dziewczyny ciąża zmieniła stosunki z mężem/partnerem? Na lepsze czy na gorsze? Bo u mnie jest totalnie źle... Jestem załamana, normalnie jakbym wyszła za innego człowieka, w ogóle się nie rozumiemy...
TAK- na lepsze
NIE- na gorsze
Proszę też o komentarze:)
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 23.
bylo dobrze wczesniej a teraz jest inaczej troszke ale tez dobrze:)
Przed ciazą często sie kłociliśmy i były wojny miedzy nami. Głownie przez to, ze mój miał problemy z alkoholem. Ale ogólnie było super. Kochamy sie jak wariaty. Od kiedy dowiedział sie, ze bedzie tatusiem normalnie nie paznaje mojego faceta :D rozpieszcza mnie jak nie wiem co. Jest niesamowicie roskliwy, pracuje jak wół a po pracy nie pozwala mi palcem kiwnąć zeby cos zrobić w domu. Posprzata, pozmywa a i nawet ugotuje :)
Jak byłam w ciąży to na lepsze, ale teraz to różnie bywa. Nie odpowiem w sondzie bo jeśli mam być szczera to nie wiem jak odpowiedzieć. D jest taki jaki był i to chyba ja za dużo wymagam. Kiedyś budził mnie rano buziakiem, był namiętny i czuły. Teraz mi tego brakuje chodź wiem że to po prostu zmęczenie. Mały Potrafi budzić się w nocy po 3 razy do jedzenia i mój D po prostu woli rano pospać a mi brakuje troche porannej miłości :)
tak samo, jak u marjah, wszystko się rozsypało. i ta da ! ale nie żałuję ;)
U mnie tak samo jak przed ciążą czyli bardzoooo dobrzeeee:D Oby tak było zawsze :)
w ciazy sie pogorszylo, pare razy chcialam go kopnac w dupe ale jak maly przyszedl na swiat to sie zmienilo na lepsze. moze nie jest jak w bajce ale jest dobrze:)
jak byłam w ciąży był naprawdę mega cierpliwy. Aż sama się dziwię. A byłam naprawdę wredna. Jednak po urodzeniu malca już nie jest tak samo. Mamy mało czasu dla siebie, śpimy w 3, noo i dzidzia jest najważniejsza. Czasami jest gorzej, czasami lepiej:)
U mnie poniekad zmienilo sie troche przez ciaze. troche przez inne czynniki. Teraz kiedy czekamy na dziecko ja mam wiecej wymagan od niego, bo jako facet powinien zadbac i pewne rzeczy, ale staram sie zrozumiec, ze czasem nie jest w naszej mocy zapewnic pewnych warunkow w okreslonym czasie, to jednak nie zmienia faktu, ze jestem na niego okrutnie wsciekla, ze nadal musimy mieszkac z jego mama. Do tego doszly jeszcze inne czynniki, ktore wplynely na to, ze jakby oddalilismy sie od siebie, a ja zastanawiam sie co bedzie dalej... :(
Częsciej sie kłócimy nieiwem dlaczego .....denerwuje mni eciagle :(