w 100% zgadzam sie z Izaboo! a co do wypowiedzi Panciona to skoro wszystko jest darem od ''Boga'' to odwolam sie do tego co kiedys juz tu komus napisalam ...prosze isc na onkologie dzieciaca i wytlumaczyc wszystkim dzieciom i ich rodzicom dlaczego .... ale w tym momencie zeszlam juz na sprawy typowo koscielne a nie tym mowa ,jesli wszystko jest darem i nie powinno sie ingerowac za bardzo w nasze ciala i zycia to tak samo nie powinno sie leczyc ludzi chorych na raka,bo tak mialo byc i to tez ingerencja a przeciez kazda z Was gdyby spotkalo to kogos z waszych bliskich poruszyla by nibo i ziemie zeby znalesc sposob na wyleczenie .tak samo odnosze sie do in vitro jesli dla niektorych jest to jedyny sposob posiadania dziecka to nie nam ich oceniac .jestesm w 100% ZA!
Ja od razu mówię że ja jestem za tym..Dlaczego?
Bo mamy prawo byc rodzicami..Tyle..
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 21.
ja jestem za ale sama bym sie nie zdecydowala na ta metode . Przed zajsciem w ciaze mieszkalam ze swoim mezem 4 lata i wiele kolezanek sugerowalo mi ze moge byc bez plodna bo jak to tak mieszkac tyle razem i nawet nie wpasc (taka mentalnosc bo kazda wpadla ) mnie napwaialy na robienie badan naplodnosc ja im tlumaczylam ze sie zabezapieczamy itd ale nie o tym rzecz przez ich gadanie zaczelam uswiadamiac sobie ze taka jest mozliwa gdy na poczatku staran o dziecko okazalo sie ze to nie takie latwe zaczelam brac pod uwage rozne sytuacje . invtro lub adopcje i stwierdzilam ze wybralabym adopcje poniewaz wiem ze w ten sposob uratowalabym jakies male samotne serduszko potrzebuje kochajacych rodzicow i moglabym mu te milosc dac . Jednak osoby ktore pragna dzieck i chca przezywac ciaze popieram znam malzenstwo ktore wlasnie jest w ciazy z invitro i sa bardzo szczesliwi i jak sie na ich szczescie patrzy to tym bardziej jest sie za taka wlasnie metoda. Ja na szczescie urodzilam naszego kochanego synka i chcialabym zeby kazda kobieta mogla poczuc to co ja poczulam gdy pierwszy raz dostalam go w swoje ramiona
Bo to tak już jest, że każdy we wszystkim wybiera sobie to w czym mu wygodnie :) Do lekarza pędzikiem na jednej nóżce ale invitro - ingerencja. Życie to dar, ale niekoniecznie zawsze chciany, a seks przecież dla ludzi więc gumki, tabsy, stosunek przerywany. Adopcja - nawet chciana, ale gdy chodzi o dzieci ze związków kazirodczych to nagle mamy jakieś ale (dlaczego? Przecież każde życie jest święte). Wośp be bo zarabia pieniądze, ale gdy mozna skorzystać z podarowanego sprzętu, nikt głowy nie odwraca :) Mozna by tak w nieskończoność i jest to suma sumarum smutne i niesprawiedliwe. Albo decydujmy się na coś w pełni, ze świadomością plusów i minusów tekoż, albo nie blokujmy i nie niszczmy tym samym czyichś marzeń i pragnień. Czy to religia, czy medycyna - nie jest to woreczek z m&msami z którego możemy wybierać tylko te niebieskie, bo najbardziej nam smakują. Kupujesz opakowanie - sory Batory, mamy kolory tęczy :)
Paula widzisz, nie wszystko da sie zaplanowac, kontrolowac czy rozegrac po swojemu, tak jak napisalam, zycie jest darem i nikt nie moze decydowac o jego losie, czego masz przyklad m. in. na oddziala onkologii, niezaleznie co zrobisz, czasem trzeba sie pogodzic z nieszczesciem. I nie popadajmy w skrajnosc, trzeba dbac o zdrowie i zycie, niedopelniaj mojej wypowiedzi o nieleczenie sie itp. Podobnie ja moge nadinterpretowac, jesli jedynym sposobem do poczecia dziecka byloby odebranie zycia komus innemu, zdecydowalabys sie?
Izaboo za bardzo odbiegasz od tematu, ale po tego rodzaju pytaniach moznabylo sie tego spodziewac, porownujesz gumki do in vitro? ale ja z regulacjami kosciola nie jestem na biezaco, wiec jak tu rozmawiac?
I tak zycie jest darem, ile dzis ludzi, majacych bylo byc abortowanymi przezywa albo wlasnie rozpoczyna swoje darowane zycie!
panciona - nie masz racji. W formie jakiej to napisałaś wychodzi, że w tworzenie nowego człowieka medycyna nie może wchodzić bo to ingerencja - wg uznających invitro - leczenie. A więc dzieciom chorym na raka też nie możemy pomagać/leczyć gdyż jest to ingerencja w plan Boga. Skoro tu ludzie nie mogą mieć dziecka bo Bóg tak chce, to tu ludzie nie mogą mieć dziecka bo Bóg tak chce i zsyła raka. Określ się wyraźniej. Jeśli w przypadku gdy twoje dziecko zachorowałoby i podjęłabyś walkę o jego uratowanie a nie poddałabyś się i poświęciła, to dalczego ludzie którzy chorują i nie mogą mieć dziecka nie mają takiego samego prawa? Ich komórki nie są drukowane na drukarce 3D i nie powstanie z tego kosmita.
Izaboo przeczytaj co napisalam raz jeszcze, od poczatku do konca, bo mam wrazenie ze odnosisz sie do dwoch slow z ktorejs linijki.
I uwazasz, ze nie mam racji, bo moja racja nie jest twoja racja? Tu wylaczam sie z dyskusji, dobranoc
pancioma - czego nie rozumiesz :) Odwołujesz się do religii i Boga a propo invitro. Więc ja się odwołałam do religii i Boga w przypadku gumek i antykoncepcji :) Skoro jedno be, to czemu drugie tak?
A co do tej linijki "nie masz racji" chodziło mi o twoją odpowiedź dotyczącą postu Pauli. Odczytałam twoje posty tak samo jak ona.
A racja jest jak dupa. Każdy ma swoją :) Pisałam wcześniej - ważne by nie krzywdzić swoimi przekonaniami innych. Dobranoc
Pan Bóg daje życie a zadaniem lekarza jest to życie chronić i leczyć ,ale nie TWORZYĆ nowego człowieka. Leczenie to leczenie, in vitro to tworzenie. Lata starań, badań, kupa kasy i stresu po to żeby "stworzyć" człowieka i przechytrzyc tym samym Boga to jest własnie dla mnie be. Gdyby zaczęto masowo "produkowac" w ten sposób dzieci to dar miłości, płodności, zycia nie miałby sensu i nikt by go nie doceniał.