W tym roku będzie 9 lat razem,oczywiście że były kryzysy,rozstania itd.byliśmy młodzi kazdy miał inne podejscie do pewnych spraw ale oboje przetrwaliśmy wszystko,teraz już nawet kłótni nie ma czasem fochy.

...czy przez ten czas miałyście chwile słabości i myślałyście o rozstaniu ? Ja np. kiedy byłam jeszcze ze swoim M jako taka para zakochanych nastolatków, na których każdy patrzył pod kątem tego jak długo jeszcze potrwa ta "miłość" zanim się rozstaniemy to było kilka takich "kryzysów" :) Teraz zdarzają się kłótnie, awantury nawet :), ale zupełnie inaczej do tego podchodzimy, bardziej dojrzale, jak już każdy wykrzyczy swoje, staramy się problem rozwiązać konsensusem a nie od razu myślimy o wielkim rozstaniu :)
1. poniżej roku |
2. 1-2 |
3. 2-4 |
4. 4-5 |
5. powyżej pięciu lat |
W tym roku będzie 9 lat razem,oczywiście że były kryzysy,rozstania itd.byliśmy młodzi kazdy miał inne podejscie do pewnych spraw ale oboje przetrwaliśmy wszystko,teraz już nawet kłótni nie ma czasem fochy.
Minęło już 8 lat bycia razem, były ciężkie chwile, ale prawdziwa miłośc wszystko zwycięży :)
cholera , widze wieje nuda u nas bo w tym roku bedzie 9 lat a u nas ani rozstan ani zadnych kryzysów ...
Za miesiąc minie trzy lata :)
U nas w lipcu 5 lat, a w czerwcu 4 po ślubie ;) każdy pytał czy z przymusu czy z miłości bierzemy ślub 11 miesięcy po poznaniu się :) Czasem mam ochotę go zastrzelić, a potem zacałować ;) chyba normalneee :))
2 i pół roku... Jeszcze żanych rozstań ani żadnych kryzysków, czasem, raz na jakiś czas mała kłutnia, ale po 10 minutach już nikt o niej nie pamięta ;p
W sierpniu będą równe 3 lata. Na początku mieliśmy ciężki czas, byli ludzie, którzy próbowali nas rozdzielić (mieszkaliśmy daleko od siebie, odległość 400 km, rzadko takie związki kończą się ślubem), prawie doszło do rozstania. Jednak przetrwaliśmy, silniejsi i mądrzejsi. Po zaobrączkowaniu było parę niefajnych sytuacji, nawet groźby rozwodu, ale koniec końców zawsze dochodziło do porozumienia. Teraz jak zaczyna iskrzyć między nami to ugaszam sprawę w zarodku. Mam wystarczająco dużo obowiązków by jeszcze sobie dokładać.
prawie 10,5 roku
Jak byłam w ciąży i mi hormony buzwały (tak przez jakieś 2 miesiące gdzies na koniec 1 trymestru) to przynajmniej 2 razy w tygodniu sie kłuciliśmy, czasami i częściej, i jak czasami tak ostro sie pokłuciliśmy to myślałam o rozstaniu, ale później już było ok